środa, 24 grudnia 2025

Magia Świąt ?

Kiedyś była, bo w sklepach nic nie było? Teraz znikła, poszła sobie. Nikt z szopką nie chodzi, nikt nie zapyta: przyjmiecie państwo z gwiazdą? Trochę żal.

Mieszkam w bloku,kiedyś wpuściłam kolędników.Grupka trochę przebranych ,trochę ubrudzonych dzieciakow.Nie umieli ani.koledy.zaspiewac ,pokrzyczeli pieniądze wzięli i błoto po nich tylko zostalo.Wiecej nie wpuszczę.

Za wczesnie na kolednikow...a magie tworzymy sami w domach z rodzina , szkoda ze sniegu nie ma ...

Nic nie znikło, Olesia. Po prostu się zestarzałaś.

Po co wracać do tych zamierzchłych czasów ,było biednie ,skromnie, ludzie nie szaleli z zakupami,nie było wymyślanych potraw ,teraz jest dużo towaru a jak przyjdą święta nie wiesz co zrobić,bo schabowe odeszli do lamusa.,przychodzili kolędnicy z gwiazdą i szopką,przyjmowali ludzie, tylko teraz na klatce jedna osoba otworzyła drzwi.smutne i prawdziwe , sąsiedzi zamykają się,nie odwiedzają, dzień dobry i dowodzenia.pozdrawiam.

W adwencie nie chodzi się z gwiazdą dopiero od świąt i w karnawale

Chodzą z gwiazdą tylko po to aby zbierać kasę bo ze śpiewem i tradycją nie ma nic wspólnego.

Olesia, przyjdź, zapraszam,

Dziś trzeba wciskać ludziom kit. Mi?olaj prezenty jedzenie światełka itd. A gdzie jesteśmy my? Gdzie Boże Narodzenie? Nie ma wiary nie ma nas

Ale Halloween było,taki mamy klimat

bo teraz święta to biznes i konsumpcjonizm

Za to ....hellołyny chodzą....

K'Oles. hellolyny to tez chodzili dawniej ty moze nie pamietasz. Popytaj starszych. Chodzili pod inna nazwa ale tez byli przebrani za kostuche, djabla, ksiedza, zyda, cygana i innych swietych. I nikomu to nie przeszkadzalo, kazdy chetnie ich przyjmowal. Kto nie przyjal to byl wstyd na oklice.

Dla mnie nadal jest Magia . Ubieram choinkę, czekam na dzieci i wnuki . Ciesze się bardzo, że odwiedzają Nas w ten magiczny czas i jest miło . Patrzymy z żoną na Naszą gromadkę i cieszymy się że możemy być Razem . Wymyślne potrawy i prezenty to tylko dodatek., liczy się Rodzina ! Życzę Wszystkim Wesołych Świąt

Była wiara przodków, przyszło chrześcijaństwo i zagarnęło tradycyjne święta, zastępując je Bożym Narodzeniem i Wielkanocą.
Teraz przyszedł korporacyjny konsumpcjonizm i zagarnął tradycyjne chrześcijańskie święta, zastępując je komercyjnymi wymówkami do zwiększenia sprzedaży.

Taka to już kolej rzeczy. Naturalna progresja.

O jakiej tu tradycji czy klimacie wspominać, obecnie to nawet świeży chleb czy wędlina nie pachną swoim zapachem jak to dawniej było. Wszystko zduszone wszechobecnym plastikiem.

W USA Mikołaj przynosi prezenty od nowonarodzonego Jezuska w nocy po Wigilii, kiedy wszyscy śpią. Na stole czekają już na niego ciasteczka, dla reniferów marchewki, a dla elfów szklanka mleka. I tu dzieje się magia, bo nagle ciasteczka znikają, marchewki też, szklanka po mleku pusta, a pod choinką góra prezentów: BYŁ- szepce przejęty mój sześcioletni wówczas wnuczek, który wstał, aby sprawdzić czy Mikołaj go odwiedził. Był, był Mikołaj, mamo, tato, babciu Mikołaj był, wszystko zjadł. widziałaś go? Dzieje się magia. Dom się budzi. Wszyscy w piżamach, szczęśliwi, roześmiani zebrani wokół choinki, w powietrzu zapach świeżo parzonej kawy. Magiczny, świąteczny poranek pełen miłości. Wesołych Świąt.

Stanisław, oooo, Ty tak naprawdę?

K?Oleś, w Polsce idea Halloween została wypaczona, a szkoda, bo jest to najpiękniejsze święto pełne niesamowitej radości dla dzieci i ich rodziców. Problem polega na tym, że nakłada się ono czasowo na nasze najpiękniejsze święto pełne zadumy i miłości dla zmarłych. Trudno to pogodzić.

Magię świąt zrób sobie sama,przygotuj suto zastawiony stół na Święta Bożego Narodzenia, zaproś bliższą i dalszą rodzinę będzie miło i świątecznie ,w czym problem,my sami sobie tworzymy magię świąt.

u nas w pracy taka magia świąt że choinka od listopada stoi a pod choinką figa z makiem ale szefostwo na 10 wycieczkę w roku poleci

Kiedyś to było... kiedyś były kolędnicy....kiedyś społeczeństwo się integorwało .... Kiedyś było w ludziach więcej szczerości , prawdy,kiedyś był szcunek do drugiego człowieka. A dlaczego dziś jest inaczej?
Ten nowy świat to my! My jesteśmy inni. My tylko wymagamy i oceniamy innych.
Stanisław Sojka śpiewał ".... nie wystarczy brać ,trzeba coś od siebie dać..."
Olesia zbierz rodzinę ,przyjaciól ,sąsiadów pokaż jak się śpiewa kolędy , a może jakiś teatrzyk bożonarodzeniowy ?
Teraz nie obchodzi się świąt Bożego Narodzenia z Pasterką o godz 24:00.Bo za póżno ,bo jestem nie wyspana .Teraz święta Bożego Narodzenia to maraton kulinarny!

Teraz też chodzą kolędnicy

Moja magia Świąt Bożego Narodzenia to obecność rodziny: małżonka, dzieci, rodziców, rodzeństwa i ich rodzin. Wspólna modlitwa, opłatek, śpiewanie kolęd, radość dzieci, wzruszenia rodziców. To największy cud Bożonarodzeniowy gdy przy wspólnym stole siedzą różne osobowości, ateiści w zgodzie i wzajemnym szacunku. Magia Świąt to podtrzymywanie tradycji, obecność biskich no i oczywiście najważniejsze przeżywanie Narodzenia Jezusa. Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia

A ty zawsze o pieniądzach,a to na księży,że się z tacy bogacą,a teraz o kolednikach ,czy Grajewiacy wszyscy tacy pazerni na pieniądze,wstyd __ gdzie tradycja ,zwyczaje, byś na pewno chciał brać a nie dawać.

Masz rację Marian w ????%,cieszmy się wszyscy z narodzin Jezusa Chrystusa,,to jest radość sama w sobie i zaufanie mu do końca, pozdrawiam serdecznie.

Teraz to nawet niekiedy strach zasiąść w rodzinie do kolacji wigilijnej, czy świątecznego stołu, bo jakbyś się nie starał w pewnym momencie pojawi się temat polityki i kościoła. Niestety nieszczęście wisi w powietrzu.

Do p. Talagi -podoba mi się ten amerykański Mikołaj. Teraz święta to rzeczywiście wyścig kulinarny . Teraz wiele kobiet to z dobrobytu nie wie już ,czego to nie nawsadzać do ciasta. A ja na święta najchętniej zjem bułki drożdzowej z makiem lub twarogiem.

Po Nowym Roku zacznie się maraton cenowy ,magia czarodziejskiej różdżki,wszystko drożeje ,czynsze ,śmieci woda ciepła i zimna gaz i prąd,, usługi, żywność.usiadz wygodnie na święta,i przemysl co nas czeka __ Bieda z nędzą...wszystkiego dobrego na święta, zdrowia.

Obywatel L, żałuję, że tego amerykańskiego zwyczaju nie znałam wcześniej, kiedy moje dzieci były małe, bo na pewno zaadoptowawałabym go na stałe. A było jak było i jak jest nadal w polskich domach, a szkoda..
Bułka drożdżowa i makowce to też moi świąteczni ulubieńcy na świątecznym stole. Wesołych Świąt.

Mądry człowiek przy wigilijnym stole lub święta nie będzie rozmawiał o polityce,bo kłótnia gotowa ,rodziny podzielone,po co psuć sobie nerwy polityką __ ktoś kiedyś powiedział,że polityka jest dla ludzi mądrych a nie głupich.

MTalaga, cudze chawilcie, swego nie znacie , sami nie wiecie co posiadacie.
Byc moze dla Pani te amerykanskie swieta, sa magiczne, to jest Pani indywidualne odczucie i nie chce wypowiadac sie szerzej o plastikowym kraju, ktory ,mnie niczm nie imponowal. Wspomne tylko,ze moj kolega, ktory czesto jezdzil do USA, zawsze mowil o tym, ze tesknil za polskim jedzeniem- za prawdziwym jedzeniem- tak mowil.
Ja wychowalem sie na wsi i znam uroki swiat z czasow dziecinstwa, ktore sa nie powtarzalne.Przygotowania do nich trwaly ponad tydzien.Punkt kulminacyjny byl zawsze w Wigilie, wtedy bardzo duzo sie dzialo. Snieg wowczas byl jak na zamowienie. Choinke mielismy prawdziwa, ktora ubieralem wraz z rodzenstwem w swiecidelka wlasnego wyrobu. Bardzo duzo bylo wypiekow, nie brakowalo wedzonki- takiej prawdziwej swojskiej uwedzonej dlugo(prawie caly dzien) na roznego rodzaju drzewie. Ciasta drozdzowe, byly pieczone w prawdziwym piecu opalanym drewnem, kaszanka byla rowniez pieczona w blachach w piecu, byla smaczna i chrupiaca miala skorke. U uwagi na religie, wtedy potrawy wilgilijne , byly zazwyczaj postne (bezmiesne), glowna potrawa byla ryba, ktora przygotowywalo sie na rozne sposoby, Nie brakowalo rowniez innych dan i dodatkow, takich jak grzyby, kapusta itd. Najwieksza uczta zapowiadala sie w pierwszy i drugi dzien swiat. Pamietam jak wtedy cala wies pachniala wedzonymi wedlinami, przerozne zapachy unosily sie w powietrzu. Wtedy przygotowania do swiat byly bardzo dlugie i staranne, a plany z nimi zwiazane robilo sie tez z wyprzedzeniem, dlatego byly one tak bardzo wyczekiwane i upragnione. Pamietam zapach siana, ktore moj ojciec tradycyjnie wladal pod nakrycie stolu wigilijnego. Jadlo sie wspolnie z jednego talerza- taka byla tradycja, dzielilo sie oplatkiem . Pozniej po wieczerzy wigilijnej, byly prezenty, strojenie choinki i wspolne spiewanie koled. Siano ze stolu wigilijnego zanosil jak zawdze moj ojciec dla krow. Tyle bylo potraw swiatecznych przygotowanych, ze w okresie ferii swiatecznych, jadlo sie i leniuchowalo.
Wedzonki- boczek- szynka- barelon. kielbasy , salatki- tzw. zimowe,salceson, kaszanka,drozdzowe wypieki, swojski chleb.
Pamietam , bedac dzieckiem, jak w czasach postu, wabiony zapachem wedzonki,podkradalem ja ulegajac pokusie- do dzis cieknie mi slinka, jak przypomne sobie te niezapomniane smaki. Wszystko bylo wiejskie, niezkazone, biologoczne, choc bez zadnych certyfikatow.
Tak wygladala magia moich swiat, ktorej potem juz nigdy nie doswiadczylem , chociazby dla tego, ze nikt juz dzisiaj nie wytwarza takich produktow, a jesli istnieja jakies wyjatki, to potwierdzaja one tylko regule , ze czasy te juz minely bezpowrotnie.
Wesolych Swiat.

Do Realisty. Pięknie opisałeś magię świąt - też taką pamiętam. Znam również magię opisaną przez p.Talagę. I każda ma w sobie coś magicznego. Każdy z nas ma jakieś wspomnienia, nostalgię i upodobania i odczucia każdego bedą inne.

do Realista, proszę jeszcze raz przeczytać mój post ze ZROZUMIENIEM. Gdzie ja napisałam o amerykańskim jedzeniu? Mój post traktuje o św.Mikołaju.

MTalaga, oczywiscie ze nie napisala szanowna Pani nic o amerykanskim jedzeniu, to ja wspomnialem na ten temat., wypowiadajac sie dosc obszernie, mimo iz nie napisalem , bo nie spoo´b jest wszystko opisac w szczegolach. Wydaje mi sie , ze bardzo trudno jest pisac o swietach w oderwaniu od suto zastawionego stolu, ktore byl kiedys pelen dobrego jedzenia.U nas w Polsce swiateczne tradycje zwiazane ze sw. Mikolajem, sa tez bardzo bogate i roznorodne, trzeba je tylko poprostu poznac. Wlasnie szczegolnie na to, chcialem zwrocic uwage, juz w poczatkowym czlonie mojej pierwszej wypowiedzi podkreslilem ten fakt. .

.... pamietam jeszcze z magii swiatecznej i utrwalilo mi sie to do dzis, wowczas krazyly po wsi legendy, ze w Wigilie zwirzeta o polnocy mowia ludzkim glosem.W czasach d mojego dzicinstwa, ja i moje nieco starsze siostrzyczki, w tym wyjatkowym dniu kilkakrotnie wymknelismy sie po cichutku z domu i ukradkiem nasuchwialsmy stojac pod obora,lecz nigdy nie mielismy szczescia uslyszec zadnych ludzkich glosow..... i to trzymalo nas w napieciu przy nadejsciu kazdej Wigilii... ach i te wyczekiwanie pierwszej gwiazdki na niebie w piekny zimowy sniezny wieczor.

Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.